Artykuły Smart Data Raporty

Ocena ryzyka inwestycji w krajach i globalny przegląd sytuacji polityczno-ekonomicznej

24 kwi 2023

Międzynarodowy system finansowy jest stabilny, ale pojawia się niepokój.

 

„Biorąc pod uwagę to, w jaki sposób funkcjonuje dzisiejszy świat i w jaki sposób są wzajemnie powiązane ze sobą podmioty rynku, lokalne, międzynarodowe i globalne firmy, nie powinno dziwić, że bankructwo jakiejkolwiek instytucji finansowej, w dowolnym miejscu na ziemi pociąga za sobą kolejne. Wywołuje fale i uruchamia łańcuch kolejnych zdarzeń. Upadek amerykańskich banków Silicon Valley Bank (SVB) i Signature Bank, a później kłopoty Credit Suisse stwarzał poważne ryzyko wystąpienia „efektu domina” na światowych rynkach, a na pewno w systemie bankowym. 

Zdecydowana i szeroko zakrojona interwencja dedykowanych służb i władz amerykańskich zapobiegła rozprzestrzenianiu się wirusa bankructwa i była głównym bodźcem przywracającym zaufanie inwestorów. W najbliższym czasie, wedle zapowiedzi, szczególnie małe i średniej wielkości banki będą podlegały twardej kontroli regulacyjnej. Dodatkowo, zaostrzona zostanie polityka udzielania kredytów komercyjnych, co szczególnie mocno powinno zaniepokoić przedsiębiorców. Paradoksalnie, wydarzenia ostatnich tygodni najprawdopodobniej zahamują tendencję podwyżek stóp procentowych, przynajmniej w USA. Zarówno aktywa, jak i pasywa banku są prawdopodobnie zbyt mocno narażone na ryzyka związane z podwyżkami stóp procentowych. W takiej sytuacji ryzyko bankructwa banku rośnie, im bardziej w górę idą stopy procentowe przy równoczesnym wycofywaniu depozytów przez klientów” mówi dr Arun Singh, główny ekonomista firmy Dun & Bradstreet.

 

Pod koniec marca br. świat obiegła informacja o upadłości dwóch, średniej wielkości amerykańskich banków Silicon Valley Bank (SVB) i Signature Bank, a później przejęcia europejskiego Credit Suisse. Wprowadziło to na rynku nerwowość i niepokój inwestorów.

Zdecydowane działanie, szybka reakcja i gwałtowna ingerencja amerykańskich władz, mała na celu przywrócenie wiary w sprawność i stabilność amerykańskiego systemu bankowego. Sytuację po części uratowało to, że banki nie miały charakteru powszechnego. Obsługiwały wyspecjalizowany i konkretny sektor gospodarki. Współpracowały głównie ze spółkami technologicznymi, a te w ostatnim czasie notują spadki aktywności w stosunku do okresu sprzed i w pandemii, i w konsekwencji rozwiązują depozyty.

Silicon Valley Bank (SVB) i Signature Bank były bankami średniej wielkości, co oznacza, że kolejno były drugim i trzecim pod względem wielkości bankiem, które zbankrutowały w całej historii bankowości Stanów Zjednoczonych.

 

image0rn9o.png

 

Źródło: Dun & Bradstreet za US Fed.

 

Nawet pomimo tych zdecydowanych działań, nie udało się w pełni zażegnać kryzysowi. W dalszym ciągu silnie odczuwalny jest niepokój inwestorów, deponentów i klientów każdego innego banku w Stanach Zjednoczonych. Pod szczególnie silną presją znalazły się małe i średniej wielkości banki, które będą podlegały twardej kontroli regulacyjnej. Dodatkowo, zaostrzona została polityka udzielania kredytów, co szczególnie mocno powinno zaniepokoić przedsiębiorców.

Co to oznacza dla innych banków?

Ogłoszenie przejęcia kontroli nad upadającym Silicon Valley Bank przez amerykańską Federalną Korporację Gwarantowania Depozytów (FDIC), przyspieszyły wysiłki minimalizacji ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa upadłości w światowym sektorze bankowym. Poza systemowym wdrożeniem wielu procedur bezpieczeństwa, pełnej gwarancji depozytów upadłych banków czy uruchomienia nowego instrumentu udzielania szybkich pożyczek awaryjnych dało się zauważyć ogromne zaangażowanie sektora prywatnego. Duże, prywatne banki wsparły te mniejsze. Programy ratunkowe, włączając w to ogłoszenie przez bank centralny skoordynowanego planu działania miało głównie na celu utrzymanie płynności dolara w światowym systemie finansowym. Większość działań bazowała na ochronie deponentów i klientów banków. Mimo wszelkich wysiłków, dzisiaj trudno stwierdzić, czy działania przyniosły zamierzony rezultat, a kryzys zaufania bezpowrotnie minął. Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

 

Jedno jest pewne. Deponenci mniejszych banków, dbając o własny interes będą migrować w kierunku bezpiecznych, dużych pożyczkodawców. Co oznacza, że te małe i średniej wielkości banki z wąską bazą klientów, niewielkim depozytem i których zarządzanie jest postrzegane jako słabe, mogą borykać się z problemem drenażu depozytu i odpływu gotówki.

Szczyt liczby likwidacji banków w Stanach Zjednoczonych przypadł dokładnie w dwa lata po ogłoszeniu upadłości Washington Mutual i Lehman Brothers, u okresie światowego kryzysu finansowego w 2008 roku.

 

imagesm29h.png

 

Źródło: Dun & Bradstreet za Federalna Korporacja Gwarantowania Depozytów (FDIC)

 

W tym miejscu warto wspomnieć, że dostęp do bieżącego finansowania banków poza depozytami bankowymi będzie niezwykle trudny i kosztowny. Pod koniec marca 2023 roku stopień wykorzystania zasobu podstawowego instrumentu kredytowego Fed dla banków w USA był najwyższy od 2008 roku (wykres 3), jednocześnie znacznie wzrosło wykorzystanie nowo uruchomionego instrumentu awaryjnego Bank Term Funding Program (wykres 4). Tymczasem inwestorzy oceniając swoje ryzyko i utratę wkładu własnego, uważnie przyglądają się procesowi likwidacji upadłych banków.

Władze i odpowiednie instytucje od początku swoją uwagę skupiały na gaszeniu pożarów i opanowaniu paniki, co jak wiemy udało się połowicznie. W perspektywie średnioterminowej banki – zwłaszcza małe i średnie – prawdopodobnie staną w obliczu znacznie bardziej rygorystycznej kontroli regulacyjnej. To zmniejszy ich marże operacyjne i zminimalizuje ryzyko negatywnego wpływu czynników zewnętrznych na ich bieżącą działalność.

W rezultacie, w nadchodzących miesiącach możemy być świadkami kolejnych upadłości banków, nawet jeśli informacje o tym, nie trafią na pierwsze strony gazet.

Znacznie wzrosło wykorzystanie specjalnych instrumentów pożyczkowych Fed, co wskazuje na wysoką presje i olbrzymi koszt bieżącego finansowania działalności banków w USA.

 

image94rn.png 

Źródło: Dun & Bradstreet za US Fed

 

Co to oznacza dla gospodarki?

Fakt upadłości Silicon Valley Bank (SVB), Signature Bank i Credit Suisse, z dużym prawdopodobieństwem zmusi wszelkie inne banki i instytucje finansowe do dokładnego przeglądu swoich zasobów, celem rozpoznania podobieństw z upadłymi bankami. Z całą pewnością wpłynie to na zaostrzenie warunków udzielania kredytów w całej gospodarce. Szczególnie w trudnej sytuacji znajdzie się rynek nieruchomości komercyjnych, który w Stanach Zjednoczonych silnie uzależniony jest od bankowego finansowania.

Bankructwa w amerykańskim sektorze bankowym nie pozostaną bez wpływu na ogólną ocenę sytuacji ekonomicznej Stanów Zjednoczonych.

Plusem całej tej trudnej sytuacji jest to, że upadłość banków pośrednio jeszcze bardziej zaostrzyły warunki monetarne na rynku (podobnie jak ciągłe podwyżki stóp procentowych przez Fed), pomagając bankowi centralnemu w walce z ciągle utrzymującą się wysoką inflacją. Wiele wskazuje na to, że wydarzenia ostatnich kilku tygodni w sektorze bankowym, przypieczętowały, przynajmniej na amerykańskim rynku, koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego, oznacza to dla przedsiębiorców utrudniony i bardziej kosztowny dostęp do kredytów bankowych i taniego finansowania.

 

 

REGIONALNE PODSUMOWANIE:

Oczekuje się, że w 2023 roku wyhamuje globalny wzrost gospodarczy, wyjątek od reguły może stanowić region Azji i Pacyfiku, gdzie możliwe jest przyspieszenie wzrostu gospodarczego. 

 

imagesz8ms.png

Źródło: Haver Analytics; Prognozy Dun & Bradstreet na 2023 rok

 

Ameryka Północna

Perspektywy wzrostu gospodarczego w krajach Ameryki Północnej są trudne, ze wskazaniem na „pogarszające się”. Głównie za sprawą, płynących z rynku mieszanych sygnałów. W Kanadzie rynek mieszkaniowy i sektor naftowy wykazują oznaki spowolnienia, podczas gdy produkcja i sprzedaż detaliczna utrzymują się na wysokim poziomie. Z drugiej strony, w Stanach Zjednoczonych wewnętrzna konsumpcja pozostaje kołem zamachowym amerykańskiej gospodarki, podczas gdy cały sektor produkcyjnych wykazuje trwałe oznaki spowolnienie. Natomiast w obu krajach ciągle nierozwiązanym problemem jest rosnąca inflacja i utrzymujące się trudności na rynku pracy.

Rząd kanadyjski w ostatnim czasie ogłosił plany wydatków na lata 2023/2024. Większość pozycji budżetowych zachęca do inwestowania w nowoczesne technologie czystej energii. Gospodarka kanadyjska w styczniu br. miesiąc do miesiąca wzrosła o 0,5 proc., ale w rocznej perspektywie według prognoz będzie wykazywać oznaki ochłodzenia. Głownie za sprawą zaostrzonej polityki monetarnej i ograniczonego dostępu do kredytów bankowych.

Jednak najważniejszą wiadomością ostatnich tygodni były dwa bankructwa amerykańskich banków, które zakłóciły płynne funkcjonowanie rynków finansowych i w istotny sposób wpłynęły na europejski system bankowy. Po upadku SVB i Signature Bank, Federalna Korporacja Gwarantowania Depozytów (FDIC) i amerykański Fed podjęły zdecydowane kroki celem zagwarantowania bezpieczeństwa systemu bankowego w Stanach Zjednoczonych, ograniczeniu szerzącej się paniki i minimalizacji ryzyka. Plusem całej tej trudnej sytuacji jest to, że upadłość banków pośrednio jeszcze bardziej zaostrzyły warunki monetarne na rynku. Wiele wskazuje na to, że wydarzenia ostatnich kilku tygodni w sektorze bankowym, przypieczętowały, przynajmniej na amerykańskim rynku, koniec cyklu podwyżek stóp procentowych. Podobną sytuację obserwujemy na kanadyjskim rynku. Na drugim posiedzeniu z rzędu, 12 kwietnia br., Bank of Canada, zdecydował się na utrzymanie na niezmiennym poziomie kursu stóp procentowych.

Z drugiej strony, zaostrzona polityka udzielania kredytów bankowych i trudności w dostępie do taniego finansowania, przełożą się w kolejnym kwartale na pogorszenie gospodarczej koniunktury. Eksperci Dun & Bradstreet zgodnie twierdzą, że poza dogłębnym monitoringiem systemu bankowego, szczególną uwagę należy zwrócić na zachodzące zmiany na rynku mieszkaniowym, silnie skorelowanym z bankowym finansowaniem. Niemniejsze znaczenie w nadchodzących miesiącach będą miały odczyty wskaźników odnoszące się do popytu wewnętrznego, konsumpcji konsumenckiej, usług, czy wzrostu cen. 

Rosnący popyt na usługi wywiera presję na wzrost cen

 

imagetykdg.png

Źródło: Dun & Bradstreet za Haver Analytics.

 

Wydaje się, że w najbliższym czasie uwaga rynków finansowych zostanie zwrócona na spór polityczny w Stanach Zjednoczonych. Spór dotyczy impasu w zakresie podniesienia pułapu wewnętrznego zadłużenia. Stany Zjednoczone osiągnęły limit długu w wysokości 31,4 biliona dolarów amerykańskich. W Izbie Reprezentantów nie ma większości dla podniesienie limitu. Paraliż polityczny grozi niewypłacalnością Stanów Zjednoczonych. Bank of America ocenił w liście otwartym do swoich klientów, że bankructwo Stanów Zjednoczonych na skutek impasu w Kongresie jest wielce „prawdopodobne”, zaś Goldman Sachs uznaje obecny kryzys za najpoważniejszy od 2011 roku. Prawdopodobnie zwiększy to jeszcze bardziej polityczne zamieszanie, które rozpoczęło się w drugim kwartale wraz z oskarżeniem byłego prezydenta Donalda Trumpa w jednym z toczących się dochodzeń.

Zachodnia i Środkowa Europa

Podobnie jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, również w krajach Europy Zachodniej i Środkowej obserwuje się wyraźne sygnały schłodzenia gospodarki. Znajduje to potwierdzenie w „pogarszającej się” ocenie Dun & Bradstreet. Faktem jest, że strefa Euro i Wielka Brytania uniknęły recesji w 2022 roku, przez co firmy zaczęły z większym optymizmem patrzeć w przyszłość. Jednak ogłoszenie upadłości SVB i Signature Bank i przejęcie w marcu br. przez UBS Credit Suisse wywołało niemałe poruszenie i niestabilność finansową. Rosnące obawy ostudziły zapał i rozwiały radosny nastrój z początku roku.

Jak dotąd, na rynku nie wystąpił „efekt domina”, a bankrutujące banki nie pociągnęły za sobą kolejnych. Wcale to nie oznacza, że kryzys został zażegnany. Nadal istnieje ryzyko dalszych zawirowań wywołanych utratą zaufania do rynku. Tym bardziej, że w dalszym ciągu, mimo niewielkich spadków cen, w większości krajów Europy Zachodniej i Środkowej, nadal nie został rozwiązany problem wysokiej inflacji (wykres 7).

 

imagemvlud.png 

Źródło: Dun & Bradstreet za Haver Analytics.

Inflacja w Wielkiej Brytanii zamiast spadać, w lutym znowu przyśpieszyła. Rozczarowujące dane dotyczące cen konsumpcyjnych na Wyspach widać niemalże w każdym ujęciu. Średnio ceny usług i towarów konsumpcyjnych w Wielkiej Brytanii w lutym 2023 r. wzrosły o 10,4 proc. rok do roku. Optymizmu próżno szukać także w danych dotyczących inflacji bazowej (nie uwzględnia cen energii, paliw i żywności) Wskaźnik w lutym urósł rok do roku o 6,2 proc., czyli przyśpieszył z 5,8 proc. ze stycznia. Prognozowano, że inflacja bazowa spadnie do 5,7 proc. Natomiast Inflacja w marcu w strefie euro zaskoczyła pozytywnie. Inflacja rok do roku w marcu 2023 r. w strefie euro wyniosła 6,9 proc. wobec 7,1 proc. prognozy i 8,5 proc. odnotowanych miesiąc wcześniej. Inflacja bazowa w strefie euro (z wyłączeniem cen żywności i energii) w marcu 2023 r. wyniosła 5,7 proc. r/r (wobec 5,7 proc. prognozy i 5,6 proc. miesiąc wcześniej) oraz 1,2 proc. m/m (wobec 0,8 proc. m/m w lutym).

W ciągu ostatniego roku w Wielkiej Brytanii jaki i strefie euro dramatycznie wzrosły stopy procentowe (wykres 8). Niepewność rynku, brak pozytywnych sygnałów i silna presja inflacyjna najprawdopodobniej przyczynią się w nadchodzących miesiącach do wzrostu lub najpewniej zamrożenia stóp procentowych na niezmiennym poziomie.

imageh2ou.png

Źródło: Dun & Bradstreet za Eurostat.

 

W ostatnim roku, wraz z wyższymi stopami procentowymi, znacznie wzrosło ryzyko kredytowe, co przełożyło się na rosnącą liczbę upadłości przedsiębiorców. Tylko w Unii Europejskiej liczba bankructw firm w IV kwartale 2022 roku wzrosła o 27 proc. w porównaniu do III kwartału ubiegłego roku. Nie lepiej, pod tym względem ma się sytuacja na rynku Wielkiej Brytanii, gdzie liczba upadłości utrzymuje się na dużo wyższym poziomie niż w latach przez pandemią COVID-19 (Wykres 9).

Europie kontynentalnej jak dotąd udało się uniknąć najgorszego scenariusza recesji wywołanej kryzysem energetycznym. Jednak w dalszym ciągu, mimo niewielkich spadków cen, w większości krajów Europy Zachodniej i Środkowej, nadal nie został rozwiązany problem wysokiej inflacji, co prawdopodobnie zwiększy presję na strefę kosztową przedsiębiorstw.

 

 

Kraje nordyckie

W krajach nordyckich, tak jak i w niemal całej Europie daje się odczuć wyraźne oznaki spowolnienia gospodarczego, znajdujące potwierdzenie w „pogarszające się” ocenie Dun & Bradstreet. Prawdą jest, że kraje nordyckie przez kryzys energetyczny w 2022 roku przeszły suchą nogą. Jednak pod koniec ubiegłego roku ujemny wzrost PKB zanotowały zarówno Finlandia (-0,2 proc.) jak i Szwecja (-0,6 proc.). Dodatkowo ostatnie zawirowania spowodowane upadłością SVB i Signature Bank i przymusowym przejęciem w marcu br. przez UBS Credit Suisse stanowiły istotne ryzyko dla regionu, w którym wysoką pozycję na liście priorytetów zajmuje komercyjny rynek obrotu nieruchomościami, w dużej mierze finansowany przez banki.

 

imageca6j.png

 

Źródło: Dun & Bradstreet za Eurostat i Haver Analytics.

Wszystko wskazuje na to, że inflacja w regionie osiągnęła szczyt. Jednak nie w przypadku Szwecji, gdzie w nadal utrzymuje się wysoki wzrost cen (wykres 10). W rezultacie utrzymującej się wysokiej inflacji stopy procentowe, które i tak dynamicznie wzrosły w 2022 roku, najprawdopodobniej w krótkim okresie, będą musiały zostać podniesione. Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, w 2023 roku region prawdopodobnie będzie charakteryzował się dynamiką wielu prędkości, z ujemnym rocznym wzrostem w Finlandii i Szwecji oraz dodatnim rocznym wzrostem w Norwegii i Danii.

Azja i region Pacyfiku

Kolejny miesiąc z rzędu, perspektywy dla regionu Azji i Pacyfiku utrzymują się na „stabilnym” poziomie. Co nie zmienia faktu, że wedle przewidywań wzrost gospodarczy w 2023 roku będzie zdecydowanie wolniejszy w porównaniu do 2022 roku. Wyjątkiem od tej reguły pozostają Chiny, Hongkong i Tajlandia. W przypadku Chin, przewiduje się wzrost na poziomie 5 proc. PKB. Duża w tym zasługa gospodarczego otwarcia się po trudnym, pandemicznym czasie. Czego także, beneficjentem będzie Tajlandia. Po słabym 2022 roku Hongkong przygotowuje się do odwrócenia ujemnego trendu i powrotu na ścieżkę wzrostu.

Ponowne otwarcie się Chin na międzynarodową wymianę handlową jak i spowolnienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych i Europie nada w regionie charakteru dwubiegunowości. W najbliższym czasie gospodarki ściśle powiązane z gospodarką chińską zyskają na ponownym otwarciu, podczas gdy te, które intensywnie prowadzą wymianę handlową z USA i Europą, w znacznym stopniu odczują słabnący popyt zewnętrznego. Warto jednak podkreślić, że tylko nieliczne państwa zyskają na gospodarczym wzroście Chin. Wedle zapowiedzi chiński rząd, w najbliższych miesiącach połozy głównie nacisk na ożywienie popytu i konsumpcji na rynku wewnętrznym, co ma na celu ustabilizowanie wskaźników makroekonomicznych.

W przypadku pozostałych krajów w regionie, w najbliższym czasie spodziewane jest ożywienie gospodarcze w Indonezji i Indiach. Pozytywne sygnały płyną z Wietnamu, który postrzegany jest jako kraj o dużym potencjale inwestycyjnym. Jednak zanim do tego dojdzie, wietnamski rząd musi uspokoić nastroje ulicy, a przede wszystkim instytucjonalnie wzmocnić struktury kraju po niedawnych przetasowaniach politycznych i trwającej od dłuższego czasu kampanii antykorupcyjnej.

 

imagedrcjm.png

Źródło: Prognozy Dun & Bradstreet i Haver Analytics na 2023 rok.

 

Azjatycki sektor bankowy jak dotąd okazał się odporny na zawirowania na rynkach finansowych obserwowanych w Stanach Zjednoczonych i Europie, wywołanych ogłoszonymi upadłościami banków. „Jak dotąd” okazuje się mieć kluczowe znaczenie. Bowiem biorąc pod uwagę globalne powiązania w systemie finansowym, nie można wykluczyć wystąpienia efektu domina i bankructw banków także na azjatyckich rynkach. W szczególnie trudnej sytuacji znalazły się japońskie instytucje finansowe, które kapitałowo są silnie zaangażowane w projekty z Doliny Krzemowej. Niepokój wyczuwany jest także na rynku wietnamskim, który ma dużo do zaoferowania w sektorze nieruchomości komercyjnych, silnie korelującym z systemem bankowym. Bank centralny Chin (PBoC) zapobiegawczo obniżył swój wskaźnik rezerw obowiązkowych, aby zapewnić ewentualne wsparcie płynności finansowej, po ogłoszeniu upadłości SVB i Credit Suisse. W regionie Azji i Pacyfiku bardzo szybko udało się uporać z rosnącą inflacją, a amerykański Fed również zapowiada ustabilizowanie kursu stóp procentowych. W wyniku tych prognoz, krajowe banki centralne w regionie prawdopodobnie również w najbliższym czasie obniżą stopy procentowe.

Spodziewane porozumienie między Japonią a Koreą Południową o wypłacenie tej drugiej odszkodowania za przymusową pracę w epoce kolonialnej napędzi wymianę handlową między krajami. Prowadziłoby to również do pogłębienia współpracy w kwestiach bezpieczeństwa w regionie i dużo głębszej niż dotychczas integracji krajów azjatyckich.

Wreszcie zgoda Chin na udział w restrukturyzacji zadłużenia Sri Lanki poprzez zaoferowane ulgi w spłacie usunęła kluczową przeszkodę w odblokowaniu finansowania Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla tego niewielkiego, wyspiarskiego kraju. Może to doprowadzić do znaczących postępów w rozwiązaniu kryzysu zadłużenia Sri Lanki w nadchodzących miesiącach. Tymczasem obniżona ocena ryzyka Pakistanu w kierunku „niewypłacalności” zwróciła uwagę potencjalnych inwestorów w regionie, mimo silnych zapewnień i gwarancji rządowych ze strony przywódców tego kraju.

Ameryka Łacińska i Karaiby

Gospodarka krajów Ameryki Łacińskiej wzrosła w ubiegłym roku o nieco ponad 3,5 proc., podobnie jak średnia stopa zatrudnienia. Widać, również, że sektor usług podniósł się po kruchym dla wszystkich okresie pandemii Covid-19. To tyle z dobrych informacji. Dun & Bradstreet utrzymał w mocy „pogarszającą się” ocenę ryzyka dla regionu Ameryki łacińskiej i krajów karaibskich. Głównie z powodu mało optymistycznych prognoz wzrostu gospodarczego w 2023 roku. Hamulcem rozwoju w regionie jest wysoka inflacja, wysokie stopy procentowe, ograniczony dostęp do kredytów bankowych, słabnący popyt konsumpcyjny i spadające wydatki przedsiębiorstw. Według prognoz Dun & Bradstreet wzrost PKB w regionie wyniesie w 2023 roku nie więcej niż 1,3 proc. a w 2024 roku – 2,1 proc.

Problemy Silicon Valley Bank i zawirowania wokół Credit Suisse, na ten moment nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla systemu finansowego Ameryki Łacińskiej, co nie oznacza, że nie są odczuwalne. Wydarzenia ostatnich tygodni podkopują zaufanie rynków, co w przyszłości może rzutować na słabnącą sytuację finansową poszczególnych banków i instytucji finansowych, prowadzoną politykę pieniężną i kurs stóp procentowych silnie korelujących z polityką amerykańskiego Fed i innych głównych banków centralnych w regionie,

Pozytywem jest to, że w wielu krajach w regionie udało się zahamować inflację. Przede wszystkim za sprawą proaktywnych i przemyślanych działań regionalnych banków centralnych, a także spadających cen podstawowych produktów żywnościowych i energii na światowych rynkach. Mimo wielu pozytywnych sygnałów, w dalszym ciągu na wysokim ponad 8 proc. poziomie utrzymuje się inflacja bazowa, która nie obejmuje cen żywności i energii. Szczególnie kłopotliwa w Brazylii, Meksyku i Chile, gdzie populizm polityków, poprzez nieuzasadniony wzrost płac i świadczeń socjalnych, nie pomaga w walce z inflacją.

 

image4mzpp.png

Źródło: Dun & Bradstreet za danymi Narodowych Banków Centralnych

Porzucenie przez Chiny polityki „zero-Covid” dobrze prognozuje krajom eksportującym towary. Chile i Brazylia, poprzez rosnące na światowych rynkach ceny soi i miedzi będą jednymi z głównych beneficjentów ożywienia popytu w Chinach. Nie od dzisiaj wiadomo, że rynek pracy w Stanach Zjednoczonych, wchłaniający wiele milionów przybyszów zarobkowych w regionie, ma olbrzymi wpływ na finansową sytuację wielu rodzin z krajów Ameryki Łacińskiej i Karaibów. Wraz z poprawą koniunktury na rynku pracy w USA, rośnie liczba przelewów, transferów i obrót walutami, co finalnie zmniejsza ryzyka w sektorze bankowym krajów Ameryki łacińskiej.

Niezadowolenie społeczne i spadek zaufania do instytucji publicznych od dawna stanowią poważny problem w krajach Ameryki Łacińskiej. W 2023 roku polityka latynoamerykańska zaliczyła kilka poważnych wpadek, co najprawdopodobniej skutkować będzie poważnym kryzysem wizerunkowym rządów w kilku krajach regionu. Wybory parlamentarne w Paragwaju i Gwatemali odbędą się na dniach, w pogrożonej od lat w finansowym kryzysie Argentynie pod koniec roku. Poza tym w regionie odbędą się również inne ważne wybory i referenda, w tym wybory stanowe w Meksyku, wybory lokalne w Ekwadorze i wybory do zgromadzenia konstytucyjnego w Chile. Utrzymująca się presja społeczna w Peru może doprowadzić do wcześniejszych niż planowano wyborów parlamentarnych. Nadal mało wiadomo, co z kolejnymi wyborami prezydenckimi na Haiti.

Wiele wskazuje na to, że najważniejsze wybory odbędą się w Argentynie, która znajduje się na krawędzi kryzysu gospodarczego. Najgorsza susza od 60 lat w regionie Pampy, nasila obawy o niewypłacalność rolników i poważnie zagraża wypłatom pomocowym z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Negocjacje trwają. Niedawno Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił, że osiągnął porozumienie łagodzące de facto gospodarcze cele Argentyny, w ramach nowego planu zadłużenia, powołując się na „wyzwania związane z coraz dotkliwszą suszą”. Inflacja zasadnicza przekroczyła w lutym 100% r/d/r. Taka sytuacja miała miejsce pierwszy raz od 1991 r., podczas gdy czarnorynkowy kurs peso prawie dwukrotnie przekroczył oficjalny kurs walutowy.

Po tym, jak Lula da Silva objął w styczniu urząd prezydenta Brazylii, prezes Banco Central do Brasil spotkał się z krytyką rządu za „nadmierne” podwyżki stóp procentowych, które hamują wzrost gospodarczy. W pierwszych trzech miesiącach PKB skurczył się o 0,2 proc. Głównie za sprawą słabej koniunktury w przemyśle, niewystarczającej aktywności sektora usług. Ostatni spadek PKB przerwał serię pięciu ostatnich odczytów wzrostu gospodarczego.

Wszystkie ruchy wskazują na to, że większość banków centralnych w regionie Ameryki łacińskiej poważnie rozważa wdrożenie polityki obniżenia stóp procentowych, co stanowi odpowiedz na spadek aktywności gospodarczej i wyhamowanie inflacji. Dla przykładu Kostaryka w połowie marca jako pierwszy kraj w regionie zdecydowała się na obniżkę stóp procentowych i tym samym weszła na ścieżką łagodzenia polityki monetarnej. Stało się tak pomimo napięć w sektorze bankowym w USA i Europie, które spowodowały wahania kursów walut na całym świecie.

 

image99by4.png

Źródło: Dun & Bradstreet za danymi Narodowych Banków Centralnych

Europa Wschodnia i Azja Środkowa

Dun & Bradstreet w ostatnich dniach utrzymał w mocy „pogarszającą się” ocenę ryzyka dla Europy Wschodniej i Azji Środkowej. Produkcja w Europie Wschodniej mimo wyraźnych oznak schłodzenia, nadal była zdecydowanie wyższa niż średnia europejska stopa wzrostu. Tym co budzi niepokój, to ciągle trwająca wojna w Ukrainie, a co za tym idzie obawy o kolejne zakłócenia w dostawie gazu. Poza tym, nie bez znaczenia na bieżącą sytuację w Europie Wschodniej ma spowolnienie gospodarcze w Unii Europejskiej. Szczególnie mniejsze kraje w regionie są silnie podatne na wszelkiego rodzaju zawirowania. Duże uzależnieni od handlu zagranicznego, słabą dywersyfikacje i rosnące zadłużenie.

Rosyjska gospodarka wykazała się niezwykłą odpornością na sankcje i w ostatecznym rozrachunku skurczyła się o około 3 proc. Wedle prognoz na ścieżkę wzrostu wróci jeszcze w tym roku. Podobnie jak Ukraina, która w 2023 roku odnotuje wzrost PKB. Głównie za sprawą europejskiego wsparcia i aktywności gospodarczej. Polska odnotowała w roku ubiegłym solidny skok PKB, ale w 2023 roku wedle przewidywań polska gospodarka wyraźnie wyhamuje. Turcja w bieżącym roku najprawdopodobniej zanotuje wzrost gospodarczy na poziomie od 3 do 4 proc.

Tym co hamuje rozwój gospodarczy w regionie to przede wszystkim słabo rozwinięty sektor przemysłowy, wysoka inflacja, zaostrzenie polityki monetarnej przez większość krajów, przedłużająca się wojna i wysoka niepewność geopolityczna. To jednak przede wszystko inflację postrzega się jako największe zagrożenie w rozwoju i realne ograniczenie dochodów gospodarstw domowych w regionie.

Oczekuje się, że produkcja przemysłowa w Azji Środkowej wzrośnie w 2023 r. o około 5 proc., podobnie jak w 2022 r. Znacząco wzrosła wewnętrzna konsumpcja, napędzana podwyżkami płac w sektorze publicznym, wysokimi przepływami transferów pieniężnych i gwałtownym wzrostem nielegalnego handlu z Rosją, a także zyskami w eksporterach towarów. Jednocześnie gospodarki Azji Środkowej stoją w obliczu podwyższonej wrażliwości gospodarczej z powodu wojny rosyjsko-ukraińskiej, wysokiej inflacji, niezrównoważonego zadłużenia zagranicznego i osłabienia sektora eksportowego. Z wyjątkiem Kazachstanu, Tadżykistanu i Uzbekistanu, wszystkie inne kraje w regionie prawdopodobnie zanotują w bieżącym roku spadek PKB.  Gospodarcze odbicie spodziewane jest dopiero w 2024 roku lub zaraz po zakończeniu wojny w Ukrainie.

 

imageiquoa.png

Źródło: Dun & Bradstreet za danymi Consensus Economics

 

Bliski Wschód i Afryka Północna

Ocena Dun & Bradstreet dla regionu jest „stabilna”, mimo że gospodarki bogatych w ropę krajów Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC) mają nieco niższe prognozy PKB ze względu na spadek wydobycia ropy i spadające ceny energii. W uzasadnieniu oceny Dun & Bradstreet czytamy, że ostatnie wahania i zawirowania na rynku ropy naftowej biorąc pod uwagę upadłość banków w bardzo krótkim czasie powróciły do stanu pierwotnego i nie miały żadnego przełożenia na bieżącą sytuację w regionie. W tym samym czasie zniesienie ograniczeń pandemicznych w Chinach, zwiększy popyt na ropę i pobudzi turystykę w regionie.

image8nubr.png

 

Źródło: Prognozy Dun & Bradstreet i Haver Analytics na 2023 rok.

W perspektywie geopolitycznej Arabia Saudyjska i Iran w marcu przywróciły dwustronne stosunki polityczne w ramach historycznego porozumienia. Miało to miejsce po latach wrogości i formalnym zerwaniu stosunków dyplomatycznych w 2016 roku. To pojednanie, w którym pośredniczą Chiny, może potencjalnie przynieść pewną stabilność w regionie. Tuż po tym, Arabia Saudyjska i Syria również zgodziły się ponownie otworzyć swoje ambasady po 11-letnim zamrożeniu stosunków dyplomatycznych, co stanowi duży krok naprzód w stopniowym procesie ponownej integracji Syrii z regionem.

Zawarta umowa saudyjsko-irańska oznacza poprawę warunków bezpieczeństwa w regionie a przede wszystkim dla samej Arabii Saudyjskiej. Arabia Saudyjska prowadzi asertywną politykę zagraniczną, starając się zrównoważyć powiązania Królestwa z Waszyngtonem, Chinami i innymi mocarstwami na świecie. Z punktu widzenia Iranu jest wielce korzystna zmiana po latach politycznej izolacji zarówno na poziomie regionalnym jak i międzynarodowym. W następstwie normalizacji stosunków Iranu z Arabią Saudyjską można mówią o otwarci się świata zachodniego na rozmowy o częściowym zniesieniu sankcji gospodarczych. Jest to o tyle trudne, że Iran otwarcie wspiera Rosję w jej konflikcie z Ukrainą, co jest trudne do zaakceptowania przez świat zachodni.

Przełom dyplomatyczny wskazuje również na gotowość Chin do odgrywania większej roli geopolitycznej układance. Chiny pośredniczą w zawieraniu porozumień pokojowych i bezpośredni sposób wpływają na architekturę bezpieczeństwa w regionie, tak jak wcześniej robiły to Stany Zjednoczone.

Chociaż porozumienie dyplomatyczne na Bliskim Wschodzie jest dobrze przyjmowane na świecie, to mocno niepokoi Izrael, który zajmuje zdecydowane stanowisko przeciwko rozwojowi nuklearnemu Iranu. Wysiłki Izraela mające na celu osłabienie wpływów Iranu, mogą zakończyć się fiaskiem, bowiem zarówno Zjednoczone Emiraty Arabskie, jak i Arabia Saudyjska ponownie nawiązały stosunki dyplomatyczne z Iranem, co jest sprzeczne z prowadzoną przez Izrael polityką w regionie.

Przy tej okazji nie sposób nie wspomnieć o wewnętrznej sytuacji w Izraelu. Rząd w ostatnim czasie wycofał się pod naporem ulicznych protestów z zamiaru przeforsowania ustawy mającej na celu zreformowanie systemu sądownictwa. W wyniku czego, w samej koalicji rządzącej panowała wewnętrzna opozycja, a minister obrony Yoav Gallant został odwołany po tym, jak publicznie skrytykował rządowe plany. Na ulicach Izraela w ostatnich tygodniach dochodziło do powszechnych protestów społecznych – największych od ponad dekady – w wyniku których, jak twierdzili krytycy, ustawa drastycznie ograniczyłaby zdolność Sądu Najwyższego do odrzucania ustaw, jednocześnie dając rządowi większą kontrolę nad powoływaniem sędziów.

Afryka Subsaharyjska

Dun & Bradstreet w ostatnich dniach utrzymał w mocy „pogarszającą się” ocenę ryzyka dla regionu Afryki Subsaharyjskiej. Wolniejszy wzrost gospodarczy w I kwartale br. był wynikiem spowolnienia gospodarczego na światowych rynkach, niestabilnymi cenami towarów i zaostrzeniem warunków finansowych. Rosnące koszty energii, nawozów i żywności również obciążają region. Nieubłagana susza w większej części krajów Afryki w oznacza, że miliony ludzi nadal borykają się z ostrym głodem i wewnętrznymi przesiedleniami. Somalia i Etiopia należą do krajów dotkniętych klęskami żywiołowymi i głodu, co pogłębiają konflikty i niestabilność polityczną kraju. Perspektywy nie są jednakowo czarne dla wszystkich krajów. Różnią się w zależności od położenia geopolitycznego, zamożności społeczeństwa czy zasobów naturalnych.

Generalizując. Pogarszająca się sytuacja ekonomiczna w regionie jest następstwem słabszego popytu zewnętrznego, gwałtownego wzrostu inflacji na świecie i słabości lokalnych walut. A normalizacja i ustabilizowanie się polityki pieniężnej w krajach rozwiniętych, niechęć do podejmowania ryzyka inwestycji spowodowały nagły i silny odpływ kapitału z regionu. Szczególnie dotkliwa jest słabość walut regionalnych, co przekłada się na niską opłacalność eksportowanych towarów, w takich krajach jak Nigeria, RPA czy Botswana. Rozlewający się po świecie kryzys bankowy prawdopodobnie jeszcze bardziej zaostrzy prowadzoną politykę pieniężną na świecie, przełoży się na niewielką skłonność do ryzyka potencjalnych inwestorów i negatywnie wpłynie na lokalne waluty. Przeciwdziałanie tym zjawiskom jest niezwykle trudne, ponieważ sytuacja finansowa wielu państw w Afryce Subsaharyjskiej jest katastrofalna, głównie za sprawą kryzysu związanego z COVID-19.

 

Już i tak trudną sytuację dodatkowo pogłębia wysoka inflacja, szczególnie wysokie ceny paliw i żywności, co eskaluje protesty społeczne. 1 marca 2023 roku Bola Tinubu został ogłoszony prezydentem-elektem Nigerii, zdobywając jedną trzecią głosów. Z wyborem nie zgodziło się większość partii opozycyjnych, oskarżając przyszłego prezydenta o sfałszowanie wyborów. Na tym tle doszło do ulicznych zamieszek i wzajemnych brutalnych ataków. Sytuacji w kraju nie poprawia, spowolnienie gospodarcze, wysoka inflacja, brak bezpieczeństwa energetycznego i paliwowego oraz zwiększone ryzyko niepokojów społecznych.

Wyniki gospodarcze w regionie są mocno rozbieżna. Mimo swoich problemów Nigeria powinna w 2023 roku odnotować wzrost gospodarczy na poziomie nie niższym niż 3 proc., Kenia około 4 proc.. Mocno rozczarowuje prognoza RPA, która mówi o wzroście PKB nie większym niż 1,5 proc., co jest sporym zaskoczeniem w kraju, regionie i na świecie. Nie bez kozery, bowiem ta najbardziej uprzemysłowiona gospodarka w regionie od lat doświadcza poważnych przerw w dostawie prądu. Powodem jest to, że „Eskom” jako największe państwowe przedsiębiorstw energetyczne nie jest w stanie niezawodnie zaspokoić zapotrzebowania na energię w kraju. Dodatkowo Prezydent RPA Ramaphosa nadał nowemu ministrowi energii elektrycznej dodatkowe uprawnienia, szybszego podpisywania awaryjnych procedur przetargowych, co skutkuje falą uprzedzeń i podejrzeń o kumoterstwo i korupcję. Wszystko wskazuje na to, że sytuacja nie poprawi się dopóki problem ciągłości energii elektrycznej nie zostanie rozwiązany.

Oczekuje się, że Komisji Europejskiej poprzez swoje przedstawicielstwa będzie skutecznie koordynować bezpieczeństwo dostaw podstawowych surowców i jednocześnie zmniejszać uzależnienie od dostawców z Chin. W chwili obecnej, RPA, Kongo i Gwinea należą do największych dostawców minerałów krytycznych do krajów Unii Europejskiej.

imageiqrt.png

Źródło: Prognozy Dun & Bradstreet i Haver Analytics na 2023 rok.

 

Jak Dun & Bradstreet może pomóc:

Oprócz dostarczania analiz ekonomicznych Dun & Bradstreet oferuje szereg rozwiązań, które pomagają klientom w rozwoju biznesu, umożliwiając im bardziej inteligentne działania, które zapewniają przewagę nad konkurencją. Dane, platformy i narzędzie rynkowe Dun & Bradstreet, oparte są na sztucznej inteligencji. Podejmując współpracę z Dun & Bradstreet, klienci uzyskują bezpośredni dostęp do Dun & Bradstreet Data Cloud, co daje im możliwość przeglądu najlepszych na rynku danych B2B. Klienci mogą również korzystać z gotowych rozwiązań SaaS, co pozwoli na uzyskanie przewagi konkurencyjnej w obszarach sprzedaży i marketingu. Nowoczesne narzędzia i inteligentne rozwiązania pozwalają na identyfikację właściwych celów w biznesie i minimalizację ryzyka w bieżącym obrocie gospodarczym, w celu podejmowania właściwych decyzji. Niezależnie od wielkości firmy, przedsiębiorcy na całym świecie korzystają z rozwiązań Dun & Bradstreet, które pomagają im w sprawnym zarządzaniu. Dun & Bradstreet współpracuje również z agencjami rządowymi, podmiotami samorządu terytorialnego – dostarczając aktualnych informacji, które pozwalają na realizację powierzonej im misji społecznej.

 

 

 

 

 

 

 

Zapisz sie do newslettera Dun & Bradstreet!

Otrzymuj na bieżąco nasze opracowania, raporty i analizy.

Zapisz się!

Dowiedz się więcej o wyjątkowym chatakterze D&B

Zobacz na czym polega unikalna wartość Dun & Bradstreet na polskim i międzynarodowym rynku
Dowiedz się więcej