Artykuły Raporty

Liczba i kondycja sklepów na polskim rynku - lipiec 2021

23 sie 2021

Dla wielu młodych ludzi sieci handlowe przestały być atrakcyjne - wywiad z Tomaszem Starzykiem, specjalistą ds. PR w Dun & Bradstreet

Proces kurczenia się liczby sklepów na polskim rynku wyhamowuje. Na koniec lipca 2021 roku w Polsce działało nieco ponad 376 tys. punktów handlu detalicznego, z czego ok. 336 tys. to typowe sklepy. Oznacza to spadek względem zeszłego roku, ale zaledwie marginalny – o 0,01 proc. – zauważa w rozmowie z serwisem wiadomoscihandlowe.pl Tomasz Starzyk z firmy Dun & Bradstreet


Czy liczba sklepów w Polsce nadal spada?
Na koniec lipca bieżącego roku w Polsce działało nieco ponad 376 tys. punktów handlu detalicznego, z czego ok. 336 tys. to typowe sklepy. To pokazuje, że proces kurczenia się liczby sklepów na polskim rynku wyhamowuje. Nie jest to zjawisko nowe, a wyraźnie rysujące się w kilku ostatnich latach.
W porównaniu do końca 2020 roku liczba sklepów właściwie nie uległa zmianie. Wydaje się, że pandemia COVID-19 nie pozostawiła trwałego i negatywnego śladu na polskim handlu. Co więcej, można mówić o pewnej stabilizacji. Nie zawsze mieliśmy do czynienia z taką sytuacją.
Jeszcze w 2009 roku w Polsce aktywnie funkcjonowało blisko 459 tys. punktów sprzedaży detalicznej wobec 376 tys. na koniec lipca 2021 roku. Co oznacza, że tylko w ostatnich dziesięciu latach z polskiego rynku zniknęło niemal 85 tys. punktów, a rynek handlu detalicznego skurczył się o 22 proc. Trend ten powoli zaczął hamować w latach 2017-2018.
Od stycznia do końca lipca w Polsce zawieszono działalność ponad 4 tys. sklepów. W porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego stanowi to wzrost zawieszonych działalności o blisko 16 proc.

Jak kształtuje się w tym roku liczba upadłości w handlu detalicznym?

W pierwszym półroczu, w sądach gospodarczych odnotowano 95 upadłości firm związanych z szeroko rozumianym handlem detalicznym, co w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego stanowi wzrost liczby upadłości o blisko 140 proc. Jednocześnie bankructwa w branży detalicznej stanowią blisko 10 proc. wszystkich upadłości odnotowanych i ogłoszonych przez sąd od początku roku w Polsce.
Najwięcej zawieszonych działalności odnotowano w branży detalicznego handlu żywnością. Tylko w tym roku zawieszono działalność 840 sklepów spożywczych, co w zestawieniu z rekordową wartością z 2020 roku stanowi wzrost o 26 proc. Niewiele lepiej jest wśród sklepów niewyspecjalizowanych, gdzie łącznie zawieszono działalność blisko 770 sklepów, przy 30 proc. dynamice rok do roku.
Jednak największą dynamikę w liczbie zawieszonych działalności odnotowano w branży detalicznej sprzedaży ryb. Tutaj liczba zawieszonych działalności w zrosła z 8 w pierwszych siedmiu miesięcy 2020 roku do 39 w analogicznym okresie 2021 roku. To daje wzrost o blisko 400 proc. O 55 proc. wzrosła liczba zawieszonych działalności wśród sklepów owocowo-warzywnych, o 64 proc. stacji paliwowych, 47 proc. sklepów z alkoholem.

Jak generalnie radzą sobie sklepy specjalistyczne?

W tej kategorii w ostatnich siedmiu miesiącach najczęściej likwidowane były sklepy z artykułami biurowymi i piśmienniczymi. Liczba papeterii spadła od grudnia 2020 roku z poziomu 5,2 ty. do 5 tys. na koniec lipca 2021 roku. To ponad 2 proc. spadek. Blisko 1 proc. spadek notuje także branża z artykułami używanymi, sprzedaży obuwia i galanterii, a także tytoniu i sklepów mięsnych.
Jednocześnie wzrost liczby sklepów zanotowano w branży sprzedaży pieczywa, owoców i warzyw a także wyrobów medycznych. Liczba piekarni wzrosła w pierwszych siedmiu miesięcy o 2 proc., podobnie jak liczba sklepów z wyrobami medycznymi i ortopedycznymi. Natomiast o blisko 1,4 proc. wzrósł rynek punktów sprzedaży owoców i warzyw.
Nieznacznie wzrosła także liczba sklepów rybnych, z alkoholem, elektrycznych i AGD, także sportowych z zabawkami, kwiaciarni czy sklepów jubilerskich. Więc to nie tak, że we wszystkich segmentach notuje się spadki. Twarde dane liczbowe pokazują, że są i takie branże, które notują zwyżkę. Co warto podkreślić, wszystkie branże w których notowano wzrosty mają odbicie w naszym życiu codziennym i są ściśle związane ze wzrostem świadomości i dbałością o zdrowie. Może poza sklepami alkoholowymi…

Zmiany o których rozmawiamy są w większym stopniu efektem pandemii czy innych czynników?

Wydaje się, że pandemia zmieniła wszystko. Jakkolwiek może nie w przypadku sklepów spożywczych. Te przecież działały nieprzerwanie a jedynym ich ograniczeniem była ograniczona liczba klientów i obowiązek zakładania maseczki – można stwierdzić oczywiście w wielkim uproszczeniu. W porównaniu do sklepów odzieżowych lub innych branż, to ograniczenia w działalności sklepów spożywczych są naprawdę mało dotkliwe.
Większym zagrożeniem wydaje się dzisiaj ograniczenie handlu w niedzielę, rosnąca drożyzna i dynamicznie rozwijający się w Polsce e-commerce. Oczywiście, te czynniki same w sobie nie są złe. Wymagają jedynie większej elastyczności, zmiany sposobów działania.
Jeśli chodzi o zakaz handlu w niedziele, to wydaje się, że Polacy podchodzą do niego z rosnącym sceptycyzmem. Staje się on coraz bardziej uciążliwy w codziennym życiu. Przybywa osób, które chciałby powrotu do handlowych niedziel. To mogło by pomóc operatorom odrobić straty w handlu detalicznym.

Wróćmy jeszcze do tematu sklepów specjalistycznych. Co wpływa negatywnie na ich kondycję? Tylko ekspansja dyskontów, czy coś jeszcze?

Dyskonty przyciągają klientów jak nic innego. Bez dwóch zdań odebrały klientów małym sklepom a także bazarom. Spójrzmy na dane dotyczące tego drugiego segmentu – tylko w ostatniej dekadzie z polskich targowisk wyparowało blisko 57 tys. przedsiębiorców, co stanowi ubytek rzędu 41 proc. Wedle szacunków na koniec lipca 2021 roku na polskich targowiskach i bazarach sprzedaje nieco ponad 80,4 tys. podmiotów, podczas gdy jeszcze w 2009 roku było ich 137 tys.
Co nie powinno to być wielkim zaskoczeniem najszybciej kurczy się rynek sprzedaży obuwia i odzieży. Od 2009 roku liczba przedsiębiorstw spadła z 70 tys. do 39 tys., co daje spadek rzędu 43 proc. Niewiele lepiej jest w przypadku detalicznej sprzedaży żywności i artykułów spożywczych, gdzie na przestrzeni dekady o 40 proc. spadła liczba sprzedających na bazarach i targach przedsiębiorców.
Największe spadki liczby przedsiębiorców notowano w latach 2009 – 2012. Przy czym najgorszy był 2010 rok, gdzie rynek sprzedawców na bazarach w Polsce skurczył się o 15 proc. Przyczyn jest wiele. Po pierwsze pod koniec pierwszej dekady XXI wieku swoją działalność kończyli przedsiębiorcy, którzy swoją działalność zakładali jeszcze na początku lat 80-tych wraz z transformacją ustrojową. W wielu przypadkach ich dzieci nie były zainteresowane kontynuacją działalności handlowej na bazarze. Poza tym, właśnie w tych latach najczęściej zamykano lub przenoszono w mniej atrakcyjną lokalizację polskie bazary i targowiska. Często nie remontowane i w fatalnym stanie technicznym odstraszały klientów, co skutkowało powolnym wymieraniem handlu i życia na targach.
Wydaje się, że ruch z bazarów przejęły większe i mniejsze galerie handlowe w przypadku odzieży i obuwia, a także dyskonty w przypadku żywności. Co ważne z pominięciem mniejszych sklepów osiedlowych. Dzisiaj, według szacunków na koniec lipca 2021 roku, na polskich targowiskach i bazarach sprzedaje blisko 80,4 tys. przedsiębiorców. Ich liczba pozostaje niemal niezmienna od 2017 roku, co pokazuje pewnego rodzaju stabilizację. Jednak trudno mówić o procesie odrodzenia się handlowania na targach.
Ale coś w tym jest, że Polacy coraz częściej łaskawym rokiem zerkają w stronę targu. Chcą tam kupować owoce, warzywa, ryby, produkty garmażeryjne.

Dostrzega Pan czynniki wpływają pozytywnie na omawiany rynek?
Małe sklepy stawiają na lojalność klientów. Co najważniejsze, w małym sklepie się nie czeka. Można zrobić szybkie zakupy. Wydaje się, że w dużych aglomeracjach miejskich robienie zakupów zarówno w małych sklepach, jak i na targowiskach jest modne. Nie w przypadku ubrań czy butów, ale już owoce i warzywa jak najbardziej - ekologiczne, krzywe marchewki, itp. Wiąże się z próbą odcięcia od konsumpcyjnego sposoby życia.
Dla wielu młodych ludzi sieci handlowe przestały być atrakcyjne – nie ma w nich nic co mogło by zaimponować młodemu człowiekowi. Szczególnie temu, który nie pamięta czasu, kiedy ich nie było. To też wiąże się z niemal masowym upadkiem w Polsce hipermarketów. Owszem, są dostępne, ale jako mniejsze placówki.
Jak sklepy specjalistyczne radzą sobie z rosnącym znaczeniem internetowego kanału sprzedaży?
Handel internetowy rozwija się W Polsce jak burza. Wraz za nim rośnie liczba kurierów, transport i magazynowanie, punkty odbiorów, paczkomaty czy nowe formy płatności. To ogromny rynek, którego rozwój przyprawia o ból głowy. Wydaje się, że w tym momencie ta fala na tyle przybrała na sile, że jest nie do zatrzymania.
Jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest przystosowanie się do bieżącej sytuacji. Jeszcze jest czas na to, żeby pomyśleć nad zmianami. Przystosować się. Pomyśleć nad zmianą strategii, dobrać partnerów. Mam tutaj na myśli firmy zajmujące się pozycjonowaniem, budowaniem struktury e-sklepu, dostawcach, sposobach płatniczych, współpracy z platformami. Krótko mówiąc, jest czas na to, żeby się zmienić. Później czasu może być mało. Szczególnie, że już teraz widać, że klient jest już gdzie indziej.
Nie mówię tylko o sklepach. Dzisiaj w internecie robimy wszystko. Zamawiamy jedzenie, taksówki, kupujemy bilety do kina czy teatru. Dzisiaj szczególnego znaczenia nabiera zdanie „nie ma cię w sieci, nie istniejesz”. Mało tego, dzisiaj brak obecności w sieci sprawia, że firma jest postrzegana jako mało wiarygodna, nietransparentna i nieprzejrzysta – taka, która ma coś do ukrycia.

Jaka jest Pana prognoza odnośnie przyszłości kategorii sklepów specjalistycznych w Polsce?

Spadek liczby sklepów wyraźnie wyhamował. Przypomnijmy, że od trzech lat nie przekracza 1 proc. Myślę, że ta tendencja utrzyma się w kolejnych trzech latach. I nawet pandemia nie sprawi, że będziemy świadkami jakiejś fali upadłości.
Zastosowanie danych

Zdobądź nowych klientów

Zwiększ sprzedaż oraz ogranicz ryzyko i zbuduj trwałe relacje z klientami dzięki Dun & Bradstreet
Sprawdź

Formularz newsletter

Zapisz się do newslettera Dun & Bradstreet

Newsletter jest skierowany do wszystkich zainteresowanych aktualnościami i analizami rynkowymi, trendami w nowoczesnych technologiach i zarządzaniu danymi oraz tych, którzy interesują się Smart Data
Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych

Jednocześnie akceptuję informację o przetwarzaniu moich danych osobowych przez Dun & Bradstreet Poland Sp. z o.o.znajdującą się TUTAJ.

Jednocześnie akceptuję informację o przetwarzaniu moich danych osobowych przez Dun & Bradstreet Poland Sp. z o.o.znajdującą się TUTAJ.